Znów dopadł mnie wstrętny wirus, ale mimo to mój dzisiejszy nastrój jest bardzo pozytywny. Nawet kłótnia z rodzicami nie popsuła mi humoru. Niby jestem dorosła, ale i tak próbują sterować moim życiem i mówią mi co mam robić … mniejsza o to :) Tak niestety bywa, kiedy mieszka się pod jednym dachem ;)
Wiosna w ogródku, wiosenne ciuszki w sklepach, więc nadeszła też pora na wiosenną garderobę dla mojej córeczki. Zaczęłam od kapelusika “wczesnowiosennego” z grubej bawełny z “Lidla z moich zapasów. O takiego. Zrezygnowałam z ażuru, bo włóczka w robótce tworzy kolorowe “łatki”, a to plus ażur jakoś mi do siebie nie pasuje. Na razie nie pokażę postępu, bo jeśli przyszłoby mi go po skończeniu spruć, to byłoby mi przed Wami wstyd ;)
Pozdrawiam wiosennie :)
No to czekamy :)
OdpowiedzUsuń