Przekształcić starą poszewkę na “jaśka” (stary top ostatecznie nie został użyty)
w to:
Jakość zdjęć nie powala, a i modelka nie współpracuje, więc wyjaśniam: to jest fartuszek kuchenny :)
Jest to zarazem moment historyczny, bo fartuszek jest chyba pierwszą rzeczą uszytą przeze mnie, którą pokazuję na blogu.
Miłego wieczoru :)
Naprawdę to pierwsza uszyta rzecz?
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie. Lalki też dostaną fartuszki?
To nie jest moja pierwsza uszyta rzecz w życiu :) To pierwsza, która pokazałam na blogu ;)
OdpowiedzUsuńWięc pokazuj więcej uszytych rzeczy chętnie pooglądam.Fartuszek jest sliczny i kolorowy córcia napewno bedzie go zawsze nosiła
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
KURCZĘ SAMA BYM TAKI CHCIAŁA ;)
OdpowiedzUsuńElegancki!To nic ze modelka nieskora do wspolpracy;kto chce to zobaczy,spokojna Twoja roczochrana:D
OdpowiedzUsuńSkoro z Ciebie taka zdolna bestia,to dlaczego na litosc Boska bie pokazujesz nam nic wiecej??!Teraz juz sie nie wywiniesz,juz nam tu sprawozdanie z minionego roku (jsa pierwsza w kolejce sie ustawiam:).
Dziękuję dziewczyny za komplementy pod adresem fartuszka :*
OdpowiedzUsuńDroga emigrantko, ja zwyczajnie nie mam nic więcej do pokazania :D Poza trzema zasłonami, jedną firanką i pokrowcami na leżaki nie uszyłam w zeszłym roku kompletnie nic. Mam nową maszynę i znów odnajduję w szyciu przyjemność, więc pewnie będę szyła więcej :) Dla lalek też, jak pokonam lenia i zrobię wykroje ;)
hehe :D cudowny prezent dla malej coreczki :))) slodko w nim wyglada ;)!
OdpowiedzUsuńFartuszek niczego sobie, grunt to fajny i dobry pomysł :) domyślam się, że teraz w kuchni, to się już od swojej pociechy nie odpędzisz, no bo skoro ma fartuszek.. :D
OdpowiedzUsuń...o proszę jaki śliczny chyba też pomyśle nad takim dla córci bo strasznie uwielbia pichcić ze mną :) SUPER!
OdpowiedzUsuńśliczny te fartuszek. A modeleczka to taka słodziutka.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł.;*
zapraszam do mnie.