… przyszła do nas kolejna niespodziewajka :) Tym razem od Pauliny i Tosi. A na niespodziewajkę składały się same cuda.
Miniaturowa łopata, grabie i dynia :D
Muszę jeszcze tylko skombinować Faye gumowce i wszystkie akcesoria potrzebne do sesji w ogródku będą kompletne :)
Coś “na ząb”, czyli bułeczka, rogalik i bagietka
A to wszystko było zapakowane w przecudnej urody skrzyneczkę z wiekiem w dekupażowe róże, której fragment widać na pierwszym zdjęciu. Niestety mój aparat postanowił właśnie teraz się rozładować, więc wieczko pokażę Wam innym razem.
Bardzo, bardzo Wam dziewczyny dziękujemy :*
Ubranka dla Faye się produkują. Powoli, bo przy robieniu lalki boleśnie pokułam sobie palca :/ Przy ponownych próbach wzięcia szydełka do rąk parę razy znów trafiłam szydełkiem w to miejsce. Nie polecam. Siadłam więc do maszyny i w tym temacie nic nowego – nienawidzę szyć rozciągliwej bawełny, a rozciągliwa bawełna zdecydowanie nienawidzi mnie. Nie próbowałam jeszcze tylko szycia przez taśmę malarską. Jeśli to nie zda egzaminu, to uznam się za pokonaną przez ten materiał i skupię się na innych. Tymczasem jedzie do mnie (mam nadzieję) cieniutki rzep do ubranek dla lalek i zamówione już dawno ozdobne tasiemki.
Idę spełniać domowe obowiązki. Pa :)
Piękne rzeczy.
OdpowiedzUsuńDoskonale wiem o czym piszesz z rozciągliwą bawełną :/ też tego nie lubię. Cudne cudności dostałyście :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe rzeczy zazdroszczę ci
OdpowiedzUsuńzapraszam:
http://swiat-pulipe.blogspot.com/
Drobiazgi są słodziutkie :)
OdpowiedzUsuńA Twoja lala jest niesamowita!!!!:)
Piękne rzeczy dostałyście!!!
OdpowiedzUsuńCudne prezenty! Zazdroszczę nieuprzejmie.
OdpowiedzUsuńPrzyłączam się do wspólnej nienawiści rozciągliwej bawełny :D
Czasem udaje się nad nią zapanować, ale czasami... brrrr Najgorsze w szyciu nie są te "elastyczne" tylko te miękkie, układające się dziecięce materiałki . Bleh
Cudeczka ! :D
OdpowiedzUsuń