Jak to mówią: klient nasz pan. Jedna z pań, do której trafiły moje ubranka, poprosiła o zrobienie majtek. Czegoś takiego jeszcze nie robiłam :) Próby zajęły mi sporo czasu. Do tego pierwszą, zadowalająca mnie wersję, przypaliłam żelazkiem (przeklęta machina!).
Ostatecznie powstało coś takiego:
Chcę również wszem i wobec oznajmić, że Cherry straciła głowę… A konkretnie straciła ją, ponieważ pojechała na custom. Do kogo, powiem Wam później ;) Ciałem wciąż jest ze mną, więc cośtam specjalnie dla niej w międzyczasie wydziergam.
Miłego dnia :)
pięknie Ci wyszły! wyglądają jak prawdziwe i znowu jestem pod wrażeniem Twojego miniaturowego dziergania! czekam na odmienioną Cherry :-)
OdpowiedzUsuńMajty pierwsza klasa :) Oj chyba muszę moją PKF wygrzebać bo patrząc na Twoją zatęskniłam ;p
OdpowiedzUsuńBardzo udane majtaski :) A nowy repaint Cherry na pewno będzie wspaniały !!! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńMajtaski są śliczne, tak jak ich właścicielka :)
OdpowiedzUsuńPięknościowe majtaski :)
OdpowiedzUsuńFajniutkie majtusie! ;)
OdpowiedzUsuńSuper majciochy :) Może teraz zrób bokserki dla odmiany, na pewno będą chętni i na takie sportowe :)
OdpowiedzUsuńfajniutkie ci wyszły :) Ciekawa jestem małej po customie, czekam razem z tobą.
OdpowiedzUsuńmajtaski rewelacja , ciągle siedze we włóczce ,a na to nie wpadłam ;)
OdpowiedzUsuń