Niedawno uświadomiłam sobie, że w tytule bloga jest wzmianka “o szyciu”, a ja od początku istnienia bloga niczego uszytego przez siebie Wam nie pokazałam :) Myślę, że to przez moją wysłużoną, psującą się maszynę, która zniechęcała mnie go szycia. Hmm … jest coś, czego o mnie niewiecie, otóż jestem z wykształcenia również krawcową :) “Szewc bez butów chodzi” jak mówią :) Ale do sedna: od dziś mam nowa maszynę. Zamieszkała pod moim dachem “Zofia”, więc pewnie wkrótce coś uszytego własnoręcznie Wam pokażę.
A teraz wybaczcie, ale muszę iść ową maszynę “ogarnąć”. Przez ponad 30 lat technika w maszynach “Łucznik” poszła naprzód, więc trochę się jeszcze w obsłudze “Zochy” gubię :)
Powodzenia!!!!I czekam na rezultaty!!!
OdpowiedzUsuń