Na wstępie chcę Wam dziewczyny bardzo podziękować za miłe słowa pod poprzednim postem. Córcia czuje się dobrze, a za tydzień zdejmą jej szwy.
A teraz do sedna. Pierwsza lala to dwunastocentymetrowy pachnący bobas, którego kupiłam w L’Eclercu za 4,99 zł. Po prostu nie mogłam oprzeć się jego minie . Zmajstrowałam dla niego na szybko sukieneczkę i majtusie.
Drugą kupiłam na allegro (chyba bardziej dla siebie niż dla córci ), ponieważ jest artykułowana. To “Jolina Ballerina”, którą nazwałam w skrócie “Julką”. Na pewno dla niej też wyprodukuję jakieś ciuszki. Później się zastanowię, czy zrobię z niej lalkę OOAK i będę “rozpieszczać” czy, zostawię w obecnym stanie na później dla mojej dwulatki.
Życzę Wam miłego weekendu …
Lale są boskie!!!A ta balerina...:)
OdpowiedzUsuńCzłowiek niby wyrósł z lalek ,ale ta mała dziewczynka na dnie duszy jeszcze by się pobawiła ;)