Postanowiłam skrobnąć do Was przysłowiowe dwa słowa, żeby dać znać że żyję :)
Mam kilka nowych ubranek, ale nadal nie mam modelki, a właściwie mam – kadłubek bez twarzy, a fuszerki odwalać nie będę. Za bardzo Was lubię :) Okazało się, że nastąpiły komplikacje przy zmianie koloru ust Faye i stąd jej długa nieobecność.
A że przyroda nie znosi próżni… zaczęłam się rozglądać za kimś nowym :) I chyyyba przechodzę na “ciemną” stronę mocy, bo moje zainteresowanie biegnie ku Blythe. Ale nie tej pełnowymiarowej, tylko Middie . “Mój” rozmiar :)
Moje serce skradła ONA:
“Cherish Me Always”
Wiem co “dobre” :/ Limitowana seria i do tego ta cena! Poluję na używaną, ale póki co kiepsko mi idzie. W związku z tym, że na razie mam pilniejsze wydatki – poczekam ;)
Miłego weekendu Wam życzę :)
Wiadomość z ostatniej chwili !
Niemożliwa jest zmiana koloru ust bez naruszenia reszty makijażu, a zatem mam jedyną i niepowtarzalną okazję zmienić Faye całkowicie :) I zamierzam to zrobić!
O ho ho, toś se wybrała, małą piękność. Z chęcią pooglądała bym u Ciebie taką Blajtową kruszynkę ale uważaj kochana, bo jak Blythe zawładnie Twoim sercem- przepadniesz!!!!!!!!! Ja rozważałam, sprzedaż jednej ze swoich żywic by kupić kolejną Blythe. Na razie zdrowy rozsądek i życiowa sytuacja każe mi poczekać z kupnem nowej lalki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę szybkiego powrotu odmienionej Faye:):):)
Brawo, brawo :D tyle, że to nie ciemna a JASNA strona mocy właśnie, radosna i śliczna :D
OdpowiedzUsuńPisząc "ciemna" miałam na myśli, że od dawna zarzekałam się, iż Blythe mi się nie podobają. Zdecydowanie. W ogóle. Hihihi :D
UsuńSłodka jest, jak dobrze, że mnie nie stać, bo na jednej by się nie skończyło.
OdpowiedzUsuńwitaj po "tej" stronie :-) i jaka tam ciemna ;-) najpiękniejsza pod słońcem :D
OdpowiedzUsuńBlythe są śliczne, a te w wersji middie to już w ogóle <3 mam nadzieję, że szybko jedną z nich u Ciebie zobaczymy
OdpowiedzUsuńJa również za Blythe nie przepadam, choć ostatnio pokazują się wyjątkowe customowe okazy, ale Middie są urocze :D
OdpowiedzUsuńMi również Blythe się nie podobają od samego początku i póki co zdanie moje nie uległo zmianie,ale to mój gust.A chciałabym dodać że zaczęłam się interesować lalkami kolekcjonerskimi właśnie odwiedzając bloga szafa lali.Urzekła mnie ta mała piękność Faye ,ale niestety mój portfel ,aż tak zasobny nie jest znalazłam wiec moją Pullip .Wiec czekam jak Faye wróci w nowej odsłonie.
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, już za momencik blog z małą Faye zacznie się znów kręcić ;)
OdpowiedzUsuńA middie Blythe-cudana, kupuj, na pewno się nie zawiedziesz :)
Ładna ta Blythe :) Ja mam w planach też jakąś kupić, mam nadzieję że uda mi się jeszcze w tym roku ;)
OdpowiedzUsuńA na Faye czekamy z utęsknieniem :) Ciekawa jestem jej nowego wizerunku :)
Pozazdrościłam i mam co prawda nie ante, ale też śliczna. Zaglądam prawie codziennie bo nie mogę się doczekać powrotu odmienionej F. Jestem baaardzo ciekawa jak będzie się prezentować, może jeszcze bardziej się zakocham niż jestem... Blythe też mają swój urok.
OdpowiedzUsuń