sobota, 28 września 2013

Buuu…

Jestem bez lalki, bez chęci, bez natchnienia :/ Samo ciałko Faye mnie nie satysfakcjonuje, chociaż zupełnie wystarczy do robienia ubranek. Ale bez buzi to nie to samo…

Przyszły nowe oczka. Lazuroooowe :)

 

(Zdjęcie z aukcji ebay)

 

Wig, który planowałam kupić ktoś mi podkupił, co tylko pogorszyło mój nastrój.

Wniosek z tego marudnego wpisu? Potrzebuję nowej lalki. Right now!

… Tyle, że na razie nie mam kasy, więc póki co pójdę powkurzać męża. To moja jedyna radość ostatnimi czasy ;)

Bye…

8 komentarzy :

  1. Każdy sposób jest dobry byle poprawić sobie humor ;)
    A Faye niedługo wróci piękna i odmieniona, trochę cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny sposób na poprawę humoru... ciekawe tylko co o nim mąż myśli ;D czas szybko minie i zanim się obejrzysz będziesz ją miała u siebie :-) oczka ładne. ja za swoimi już czekam ponad 3 tygodnie :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to gdzieś słyszałam: Don't worry, Be happy! Everything gonna be alright! I tego się trzymaj... ja w takim przypadku daję sobie spokój ze wszystkim bo to takie jakby zmęczenie materiału, coś bym zrobiła/chciała a tu nic się nie dzieje...i irytuję się jeszcze bardziej. Najlepiej wtedy zająć się czymś zupełnie innym! Pomaga! Wierz mi ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj gdybym wiedziała, moją bym Ci podesłała, a tak na razie zamknięta w 10 pudełek i schowana czeka aż załatwię swoje sprawy by się jej w całości potem poświęcić

    OdpowiedzUsuń
  5. "Mężowy" patent na odstresowywanie jest świetny :) Choć nie jestem pewna czy on by się z moją opinią zgodził ;)
    Oczka dla Faye mają piękny kolor. A wig? Na pewno znajdziesz jeszcze ładniejszy ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. :) wkurzanie męża to jedno z lepszych lekarstw :P

    OdpowiedzUsuń
  7. ciekawa jestem nowej buzi a oczka szałowe nie powiem :) a mąż jak mąż jak kocha to zrozumie ;).

    OdpowiedzUsuń
  8. spokojnie, wytrzymasz :) Oczka śliczne, ja też czekam na nowe. Wiga też mi ktoś podkupił, ale jakoś to przeżyję :)

    OdpowiedzUsuń