W poniedziałek przyszła do mnie przesyłka z resztkami włóczek, które zamówiłam na allegro. Wygrzebałam z nich habrowy moher nie-moher (nie mam pojęcia co to jest) i zrobiłam Faye tuniczkę. Nie jestem zachwycona efektem, bo włóczka, choć cienka, okazała się być w gotowym ubranku dość sztywna.
Ale i tak Wam ją pokażę ;)
Pozostając w temacie wiosny, powstała jeszcze jedna tuniczka – z kwiatami i motylkiem :)
A teraz zimowo…
Może wojna na śnieżki ? :D
Miłego dnia :)
Ta biała tuniczka jest śliczna, wszystko inne też ;) Zresztą nie widziałam jeszcze nic brzydkiego u Ciebie ;]
OdpowiedzUsuńUroczo Faye wygląda w nastroszonej fryzurce. :)
OdpowiedzUsuńCiuszki śliczne jak zawsze, zimowy sweterek jest zachwycający.
:3 Jak słodko :)
OdpowiedzUsuńCo ja bym dała żeby umieć robić na drutach takie ubranka.
OdpowiedzUsuńWzdycha.
Małymi krokami do celu - na razie jestem na etapie lewe oczka, prawe oczka...
Ohh, przypomniała mi się wiosna, teraz u mnie juz jesień straszna jest :<
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pani wyroby, są cudne i takie staranne, Faye idealnie wygląda :)
Śliczne rzeczy *o*
OdpowiedzUsuńFaye wygląda cudnie w tym fioletowym sweterku ♥
Cudowne ubraka !
OdpowiedzUsuńŚliczne. Faye wygląda świetnie w takich tuniczkach :)
OdpowiedzUsuńUbranka jak zwykle nieziemskie! W końcu nie mogły być inne, patrząc na to kto je wykonał :3
OdpowiedzUsuńJejku, tuniczka jest prześliczna!
OdpowiedzUsuńSweterek też niczego sobie. ;3