Nie znam nikogo, kto nie lubi momentu, kiedy pan paczkonosz wyskakuje z samochodu krzycząc radośnie: “paczka do pani!” ( “mój” paczkonosz naprawdę robi to z radością ) . Zwłaszcza, jeśli paczka jest zupełnie niespodziewana. Moja taka była. A autorką niespodzianki była Asia :) Dostałyśmy z córcią dwie cudne gąski, kilka świątecznych przydasiów, karteczkę i słodycze. Słodyczy Wam niestety nie pokażę, gdyż żarłoczność mojej rodziny to uniemożliwiła. Gąski są dwie, po jednej dla mnie i córci. Oddałam większą bez walki, gdyż to trochę niegodne szarpać się z czterolatką o maskotkę :D
Mniejsza gąska:
Duża gęś jest naprawdę duża, więc pokażę Wam ją w porównaniu z zadziwioną Faye:
Asia uszyła te cuda całkiem bezinteresownie (co nie oznacza, że moja “zemsta” ją ominie :D) i czuję się wyróżniona, że trafiły akurat do mnie. To nie są moje pierwsze “szmacianki” od Asi. Mam jeszcze bałwanka i “Ciastka”, które wisiały u mnie całą zimę. Maskotki są bardzo starannie uszyte z pięknych, doskonale dobranych tkanin. Niemal widać serce włożone w ich wykonanie. Dlatego uważam, że Asia zdecydowanie powinna otrzymywać za nie poza wdzięcznością jakąś finansową gratyfikację ;) Więc jeśli marzy Wam się Tildowate stworzenie, które strzegłoby Waszego dziecka lub nadzorowało kuchenne poczynania, to zgłoście się do Asi :)
… A nóż a widelec mnie wirtualnie nie udusi za narajanie jej roboty ;)
To była reklama…
A teraz podziękowania:
Dziękujemy Ci Asiu za sprawienie nam tej wyjątkowej niespodzianki i wprowadzenie wiosennego nastroju do naszego małego mieszkania :*
ależ cuuuuudna!!!u Was już prawdziwie wiosennie w domku! :D
OdpowiedzUsuńAle ... to jest piękne *w*
OdpowiedzUsuńDorociu dziękuję za wszystkie miłe słowa i za wspaniałą reklamę :)
OdpowiedzUsuńSama bym się lepiej nie zareklamowała ;)
Mina, a właściwie postawa Fay bezcenna...