Pewnie popłynie w moim kierunku fala potępienia, ale i tak to powiem: ostatnio wolę “sztywną” Cherry od “ ruchliwej” Faye. I zróbcie mi co Chcecie ;)
Jak już w wspominałam mam kilka nowych ubranek, które będę sukcesywnie pokazywać. Jakiś czas temu drogą kupna weszłam w posiadanie kwiecistych ogrodniczek. Dorobiłam do nich różowy (żeby nie było za bardzo fioletowo ;)) sweterek i Cherry jest gotowa na mały wypad do ogródka :)
Łaziłyśmy po drzewach…
A od sąsiada przyszedł do nas ogromny winniczek :) Niestety nawet kuszony sałatą nie bardzo miał ochotę wyjść ze skorupki.
Miłego dnia :)
Ślicznie wygląda :) ja też wolę sztywną Cleo niż ruchomą ;) łatwiej mi ją ustawić i jakoś sztywne ciałko blajtkom bardziej pasuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :))
Moja Blajtka ma trampeczki z tego samego materiału, co ogrodniczki Twojej lali :) Cherry wygląda przepięknie!
OdpowiedzUsuńMam to samo, zwłaszcza jak porównam picco neemo do licca. Zdecydowanie wolę to drugie. Cherry wygląda prześlicznie, te ogrodniczki są boskie i sweterek do tego bomba :)))
OdpowiedzUsuńE no trochę wyszedł z tej skorupy, pewnie był ciekawy Cherry tylko trochę miał stracha.
OdpowiedzUsuńOgrodniczki świetne, sweterek jak zawsze mistrzostwo, a Cherry wygląda na bardzo zadowolona z wyprawy do ogródka ;)
straszny słodziak i te urocze gaciorki ;) ,,,, aż żałuje ,że nie mam kiedy przysiąść wymalować moją :)
OdpowiedzUsuńCudne spodenki :)
OdpowiedzUsuńUrocze mini ubranka. Jak możliwe jest stworzenie czegoś tak malutkiego bez mikroskopu?
OdpowiedzUsuń