czwartek, 21 sierpnia 2014

Zyję i mam się dobrze

Być może wydało Wam się dziwne, że po zakupie nowej lalki zamiast ją pokazywać – wsiąkłam. Nie jest to mój wybór, wierzcie mi. Tak jak wspomniałam z zakupem lalek zawsze wiąże się dla mnie jakaś nieprzyjemność. Chyba tak dla równowagi ;) Tym razem niestety “zapłaciła” za lalkę moja córcia swoim tygodniowym pobytem w szpitalu. Dzisiaj wróciłyśmy i jak tylko dojdę do siebie postaram się zająć Izzy jak na to zasługuje.

Wydarzyło się coś jeszcze, co zmusza mnie do sprzedaży jednej z lalek. Będzie to Cherry. Żal, ale życie nie rozpieszcza. Ma uszkodzone boki główki, co nie umniejsza jej urody. Obniża za to cenę, więc jeśli ktoś coś, to pisać :)

Miłego popołudnia :)

5 komentarzy :

  1. Biedna,mam nadzieję,że już wszystko ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Biedactwo, mam nadzieję, że z córcią już wszystko w porządku :) szkoda tylko, że musisz rozstać się z Cherr :/
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na zdjęcia Izzy :))

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuję bo ja też tego lata tydzień spędziłam z córka w szpitalu. Mam nadzieję że wszystko już w pożądku z córka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Współczuję i mam nadzieje że już z córcią wszystko jest ok
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. My jesteśmy cierpliwymi ludźmi ;) Oby wszystko szybko wróciło do normy

    OdpowiedzUsuń