Być może wydało Wam się dziwne, że po zakupie nowej lalki zamiast ją pokazywać – wsiąkłam. Nie jest to mój wybór, wierzcie mi. Tak jak wspomniałam z zakupem lalek zawsze wiąże się dla mnie jakaś nieprzyjemność. Chyba tak dla równowagi ;) Tym razem niestety “zapłaciła” za lalkę moja córcia swoim tygodniowym pobytem w szpitalu. Dzisiaj wróciłyśmy i jak tylko dojdę do siebie postaram się zająć Izzy jak na to zasługuje.
Wydarzyło się coś jeszcze, co zmusza mnie do sprzedaży jednej z lalek. Będzie to Cherry. Żal, ale życie nie rozpieszcza. Ma uszkodzone boki główki, co nie umniejsza jej urody. Obniża za to cenę, więc jeśli ktoś coś, to pisać :)
Miłego popołudnia :)
Biedna,mam nadzieję,że już wszystko ok :)
OdpowiedzUsuńBiedactwo, mam nadzieję, że z córcią już wszystko w porządku :) szkoda tylko, że musisz rozstać się z Cherr :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i czekam na zdjęcia Izzy :))
współczuję bo ja też tego lata tydzień spędziłam z córka w szpitalu. Mam nadzieję że wszystko już w pożądku z córka.
OdpowiedzUsuńWspółczuję i mam nadzieje że już z córcią wszystko jest ok
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My jesteśmy cierpliwymi ludźmi ;) Oby wszystko szybko wróciło do normy
OdpowiedzUsuń