Choruję rzadko, ale jak już to konkretnie. Tym razem coś upodobało sobie moją krtań. Picie mojej ukochanej kawy to udręka :( A mamusia zawsze powtarzała: noś czapkę. Problem w tym, że ja czapki do wczoraj zwyczajnie nie posiadałam ;) Z braku odpowiedniej włóczki coś trzeba było poświęcić. Padło na czapkę z tego wpisu. Początkowo bardzo mi się podobała, ale z czasem rozciągnęła się zaczęła mi spadać na oczy. Sprułam bez żalu zachowując pompon. W zamian powstała taka niezbyt skomplikowana czapka według wzoru z Ravelry <klik>:
Komin ze starego kompletu zostanie przedłużony i też będzie noszony :)
Miłego dnia :)