Ostatnio zainteresowały mnie lalki, a dokładnie tworzenie ubrań dla lalek. W tym celu zakupiłam na allegro tzw. “trupka” lalki Barbie, coby mieć jakąś modelkę na początek. Zakupiłam też szydełko 1 mm i druty 2 mm, aby mieć narzędzia do wykonywania takowych ubrań i czekam na przybycie lalki … Jest tylko jedno “ale” … mój słomiany zapał i skłonność do niedoprowadzania pewnych rzeczy do końca :D Poczekamy, zobaczymy, na razie nic nie obiecuję ;)
W kwestii robótek w nieco większym niż lalkowy formacie na razie u mnie cisza. Miałam w planach tuniczkę-bezrękawnik dla córci, ale “dałam się wrobić” w serwetkę na imieniny dla mojej ciotki Basi. Ja to widziałam tak: zaniosę ciotce gazetki z wzorami, ona wybierze, ja szybko wg schematu wyszydełkuję serwetkę i zajmę się swoimi sprawami. A tymczasem: ciotka wybrała wzór serwetki, który w oryginale ma średnicę 34 cm i stwierdziła, że chce mieć tą, ale o średnicy 90 cm (!) i teraz zamiast dziergać posuwając się wciąż do przodu, to siedzę i kombinuję z wybranym wzorem prując raz po raz parę rzędów. Ta “wielkoformatowość” serwetki ma tego plusa, że pochłonie trochę moich zapasów bawełnianego kordonka z Lidla. Ku mojemu zadowoleniu ciocia zdecydowała się na kolor biały, a takowy właśnie ma ten kordonek.
Pozdrawiam Was i zabieram się serwetkę póki dziecię uskutecznia popołudniową drzemkę ;)
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz