niedziela, 30 grudnia 2012

Sowa i guziki w kropki :)

Nowe ciuszki wyschły, a zatem mogę je Wam pokazać :) Czapa również jest powtórką. Różni się od poprzedniej sposobem wykonania oczek. Zwróćcie uwagę na przecudnej urody guziczki przy sweterku. Dostałam jej od bardzo miłej osoby z Anglii (Thank you Dela :*) .

Oto Faye w nowych ciuchach skąpana w promieniach porannego słońca :)

 

sowa sweter

 

Miłego dnia :)

sobota, 29 grudnia 2012

Prezenty, czapa i sukienka :)

Dziękuję Wam bardzo za życzenia świąteczne :) Przepraszam, że nie zrewanżowałam się indywidualnie, ale przez dwa dni przed świętami, a także całe święta walczyłam z bardzo wysoką gorączką u córci. Nie miałam głowy ani do świąt, ani do bloga.

Znalazłam się w gronie szczęśliwców obdarowanych przez Paulinę. Stałam się tym samym posiadaczką Fa(e)yowego pierścienia (my precious…), dwóch wisiorków i kolczyków, a Faye dostała maleńką lalkę :) Do prezentów dołączona była mini świąteczna kartka. Jestem naprawdę zachwycona, zwłaszcza pierścionkiem i kolczykami :) Uwielbiam ręcznie robioną biżuterię!

 

DSCN0326DSCN0327

 

Bardzo, bardzo dziękujemy :*

 

Zdjęcie z wisiorka przypomniało mi, jak uwielbiam Faye w fur wigu, dlatego czym prędzej jej go z powrotem założyłam :)

Przez święta nie próżnowałam. Co jakiś czas zdarza mi się cykl: wpada mi do głowy pomysł na ciuszek i następuje jego natychmiastowa realizacja. Kończę jedno i natychmiast zaczynam drugie. W sumie zmajstrowałam 5 rzeczy :) Trzy z nich to powtórka starych projektów (dwa z nich dzisiaj Wam pokażę) i dwa nowe (na razie się suszą).

Beret :) Miały taki wszystkie moje dziewczyny, teraz ma też Faye :)

 

beret

 

… I Faye na słodko :) Mój cukiereczek…

 

DSCN0306

 

Prawdopodobnie rozstanę się z Sarą. Jak do tej pory nie pokazałam jej na blogu nawet raz od kiedy przyjechała. Jeśli nie ciągnęło mnie do niej od początku, to już się to nie zmieni.

Miłego dnia :)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Merry Christmas!

 

(tapeciarnia.pl)154629_piernikowe_ludziki-1280x800

 

Renifer Rudolf grzeje kopyta,
Mikołaj w pośpiechu prezenty chwyta.
Wszystkie smutki wnet pójdą w kąt
– serdecznie życzę Wesołych Świąt :)

piątek, 14 grudnia 2012

Zimowa Faye :)

Nareszcie udało mi się znaleźć chwilę, więc zabrałam Faye do ogródka i cyknęłam jej kilka fotek. Wyszłyśmy tylko na momencik z obawy o nią, aparat i moje własne palce :)

Przy okazji maluch prezentuje nową czapę :)

 

DSCN0264

DSCN0260


DSCN0261

DSCN0263

 

Rękę, spod której wyszła bluza oczywiście rozpoznajecie :D Tyle tylko, że nie była szyta na Faye, tylko na Hope (dla przypomnienia – Dal Charlotte, która kiedyś u mnie była) ;) Po sprzedaży Dal jej ciuszki też poszły do ludzi, ale tej bluzy jakoś nie umiałam oddać. Podoba mi się bardzo :) Wystarczyło podciągnąć rękawki i voila!

Muszę też się Wam  koniecznie pochwalić co dostałam od Asi, której lalki pokazywałam Wam kilka wpisów wcześniej. Rzeczy były dwie, ale córcia jedną gdzieś zachomikowała :D

Bałwan :) Wisi sobie teraz na ścianie w mojej kuchni :)

 

DSCN0253

 

Owszem, owszem Asia go uszyła :) Cudo, prawda? Aż żal, że nie można Jej prac oglądać w sieci. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni i już za chwilę, już za momencik Asia założy własny blog :)

Miłego popołudnia :)

Ps: Mam rodzinę, której się wstydzę :/ Właśnie przyszedł mój 60-cioletni wujek i powiedział, że znalazł telefon komórkowy. Od razu spróbowałam go uruchomić, żeby znaleźć jakiś numer, pod którym można by ustalić, do kogo telefon należy. Udało mi się znaleźć na liście kontaktów “dom”. Fantastycznie, tyle że mój wujek wcale nie zamierza telefonu oddać :/  Udało mi się spisać ten numer “domu” i mam dylemat, czy zadzwonić pod niego i podać adres wuja. Oczywiście ten się wyprze, a mnie będzie nękał właściciel, albo co gorsza zacznie mnie nachodzić policja. Coś muszę zrobić!

środa, 5 grudnia 2012

Pomóżmy Antosi stanąć na nogi

Nigdy nie brałam udziału w takich akcjach, ale historia Tosi szczególnie mnie poruszyła. Dowiedziałam się o niej z blogu Uli. Pozwoliłam sobie skopiować plakat oraz list cioci Antosi. Jest to jedyna sytuacja, w której kopiowanie treści z cudzego bloga jest wręcz wskazane.

A zatem częstujcie się i pomóżcie Tosi stanąć na nóżki…

 

“Witam serdecznie,
Piszę w imieniu rodziców mojej 8 miesięcznej bratanicy Antosi Wieczorek. Urodziła się ona z obustronnym brakiem kości strzałkowych oraz poważnymi ubytkami i deformacjami stóp. (wada, z którą urodził się Oscar Pistorius) Ma też problem z lewą rączką.

Schorzenia z jakimi zmaga się Antosia są bardzo rzadkie, a najlepsi lekarze specjaliści w Polsce stwierdzali, że mieli bardzo mało podobnych przypadków w swojej karierze i że przypadek Antosi jest bardzo trudny. Rokowania są niepewne (amputacja nóg). Walczymy o to żeby tak właśnie się nie stało.

Rodzice dla swojej córeczki znaleźli lekarza ze Stanów Zjednoczonych – dr Paley’a (http://www.paleyinstitute.org/ ), który miał 1200 przypadków i z powodzeniem leczy takie schorzenia jakie ma Antosia. Jest to dla niej wielka szansa – dr Paley uważa, że postawi Antosię na nogi i że będzie mogła nawet rekreacyjnie uprawiać sport. Konieczna jest operacja, której koszty nas przerażają. Po konsultacji w Monachium dr Paley określił koszty na ok. 300 000 $.

Czynnikiem ograniczającym jest też czas. Na zebranie w/w kwoty mamy niecały rok. Dla młodego małżeństwa są to niewyobrażalne koszty, dlatego zwracam się z dużą prośbą.

Zależy nam aby dotrzeć z historią tej cudownej dziewczynki do jak największej liczby ludzi, stąd prośba o JEDEN POST na blogu. To tak niewiele, a może pomóc. Wierzymy w to, że jeśli wiele osób wspomogłoby nas, nawet niewielką kwotą to uda się nam uratować Antosię przed amputacją.

Więcej informacji o Antosi na stronie: www.AntoninaWieczorek.pl (nowa akcja dla Antosi z okazji Mikołaja - www.facebook.com/events/439444842778257/ )

Z poważaniem
Monika Wieczorek, ciocia Antosi “

Ja przybiję Tosi piątkę na pewno :)  Nawet kilka razy ;)

wtorek, 4 grudnia 2012

Teraz ja!

Po stercie ubranek dla Faye, lalki mojej córci, samej córci tudzież lalek bliższych i dalszych znajomych zrobiłam wreszcie coś dla siebie :) To tylko skromna opaska, ale cieszy. Jest zrobiona z tej samej amarantowej włóczki, co szal (zmieniłam jego wzór tak na marginesie mówiąc). Powstała według tego schematu. Zmieniłam kokardę na taką bardziej w stylu “pin up girl”.

No dobra, Macie tu moją nieumalowaną, błyszczącą, poranną facjatę :D

 

opaska

 

Chciałam Wam jeszcze w imieniu Asi bardzo podziękować za miłe komentarze pod adresem jej lalek, które zamieściłyście pod poprzednim postem. Odniosły chyba skutek, bo Asia zaczęła się zastanawiać nad założeniem własnego bloga ;)

Miłego dnia :)

niedziela, 2 grudnia 2012

Goście :)

Dzisiaj nie zobaczycie Faye ani Sary. Pokażę Wam zamiast nich cudze zdjęcia cudzych lalek :D Taka ze mnie podstępna kobieta ;) Lalki należą do Joasi, która nie posiada własnego bloga, za to posiada dwie cudne Dal, które uważam koniecznie trzeba pokazać światu.
 
Machają do Was Marcysia i Rina:
 
IMG_8174
 
Maluszek to Little Dal Lepupu. Imponująca fryzura, prawda? :) Pierwszy raz widzę u małej Dal taaakie włosy. Podoba mi się bardzo ich kolor.
 
“Duża” nie wiem jakim jest rodzajem Dal, ale na pewno mi powiecie ;) - Na Waszą wiedzę zawsze można liczyć :) To Dal Kagamine Rin :)
 
Tak jak napisałam, dziewuszki zasługują na pokazanie, dlatego uraczę Was jeszcze kilkoma zdjęciami ;)
 
IMG_8183IMG_8186IMG_8214IMG_8236IMG_8239IMG_8248IMG_8255IMG_8275IMG_8280

Zdjęcia opublikowane są oczywiście za zgodą Asi, a bez zgody Bovary, której ciuszki prezentuje Rina. Mam nadzieję, że Ola się nie pogniewa ;)
 

Pozostaje jeszcze apel do Asi :

Załóż własny blog, abyśmy mogli dziewczyny widywać częściej :)

Zdjęcia moje drogie to Ona robić umie, bo jak się przyznała, to pasja całej jej rodziny ;) 
 
Pozdrawiam Asię i wszystkie “lalkowe” i “nielalkowe” osóbki, które tu zaglądają :)

czwartek, 29 listopada 2012

:)

Wybaczcie, nie mam pomysłu na tytuł, więc się tylko do Was uśmiechnę ;)

Po zdrowotnych perypetiach moich i córki powoli wracam do codzienności i robótek. Na pierwszy ogień poszły resztki. Powstał z nich sweterek i zielona sukienka.

 

fioletowypasy

 

zielona

 

Nie mam dzisiaj weny na długi wpis, dlatego pozostawię Was tylko ze zdjęciami ubranek i bonusowym zdjęciem :)

Hmmm… chyba ktoś spogląda na mnie z góry…

 

DSCN0227

 

Miłego dnia :)

wtorek, 27 listopada 2012

Znów zostałam wyróżniona :)

Chociaż w pasku mojego bloga znów widnieje informacja, że “ja się w to nie bawię”, to podziękować wypada :) Przepraszam dziewczyny, że dopiero teraz się chwalę, ale choroby mojego dziecka znalazły w końcu finał na szpitalnym oddziale, więc wyłącznie to zajmowało ostatnio moje myśli.

Dostałam wyróżnienie od Mcdulki :)

O takie:

Jestem naprawdę zaszczycona :) Tym bardziej, że Mcdulka uznała, że to co robię zasługuje na znalezienie się obok między innymi przepięknych rzeczy, jakie tworzy Marta z blogu “stokrotki dwie”.

Dziękuję :*

Wyróżniły mnie także Anioły Anielki.

 

 

A to moje odpowiedzi na pytania:

  1. Białe czy czarne ?
    Czarne
  2. Lato czy zima ?
    Lato
  3. Wiosna czy jesień ?
    Wiosna
  4. Druty czy szydełko ?
    Oba :)
  5. Książka czy film ?
    Film
  6. Góry czy morze ?
    Morze
  7. Empatia czy obojętność ?
    Empatia
  8. Flegmatyk czy choleryk ?
    Choleryk
  9. Humanista czy umysł ścisły ?
    Umysł ścisły
  10. Proza czy poezja ?
    Proza
  11. Drewno czy cegła ?
    Drewno

 

Również dziękuję :*

 

Wybaczcie, ale nie puszczę łańcuszka dalej :) Już to wyjaśniałam przy okazji poprzedniego wyróżnienia, dlatego nie będę się powtarzać ;)

piątek, 23 listopada 2012

Moja mała gwiazda :)

Mój “number one” w nowych sukienkach :) Zaczyna mi się podobać w tym nierówno obciętym wigu :D

 

To taka luźna, spontaniczna robótka :)

 

niebieska

 

Tą zrobiłam z brzoskwiniowego kordonka, który pozostał mi po ostatnim zamówieniu :) Pomyślałam, że ten kolor pasuje do Faye.

 

brzoskwiniowa

 

“Już dosyć tych zdjęć! Jestem zmęczona”

 

DSCN0199

 

Miłego dnia :)

wtorek, 20 listopada 2012

Przyleciał do mnie bocian :D

Leci…

 

DSCN0173

 

Ląduje…

 

DSCN0176

 

Pokazuje co tam przyniósł :) Tak, to dziewczynka :D

 

Sara…

 

DSCN0169

DSCN0170

DSCN0171

 

A teraz drogie panie siadamy wygodnie… rozluźniamy się… i zaczynamy seans…

 

 

adin… wchodzisz na stronę sklepu…

dwa… wybierasz wymarzoną lalkę…

tri… klikasz “kup teraz”…

cietyrje… klikasz “kup teraz”!…

pjać… nie myślisz o kupie kasy, którą właśnie wydałaś…

szesc… osiągasz spokój……

niedziela, 18 listopada 2012

Drutefkowy misz-masz

Ciągle mam ostatnio coś do zrobienia, a jak na złość córcia mi się rozchorowała :/ Jesień to najgorszy okres w roku pod tym względem. Z kataru w kaszel, a wczoraj doszły jeszcze problemy z oczkami. To uparte stworzonko nie pozwala sobie pomóc i nie chce brać leków i zakropić oczu, a mnie serce pęka, kiedy widzę jak jej źle :( Nie jestem zwolenniczką wciskania na siłę, ale chyba nie będę miała wyjścia…

Wczoraj powstała siostra dla Klary i w okolicy poniedziałku wyjadą obie do nowego domu :)

 

page1

 

Udało mi się też skończyć córciowy sweterek. Nie imponuje “na płasko”, ale musicie mi uwierzyć mi na słowo, że na córci-blondyneczce wygląda super… albo raczej, to ona wygląda super w nim :)

 

page

 

Na warsztacie mam też (wreszcie) swój amarantowy komin. Wybrałam bardzo prosty wzór, żebym się przypadkiem nie przemęczyła myśleniem podczas pracy ;)  i grube (5,5mm) druty. To będzie raczej nocna robótka. Od kiedy córcia jest chora, muszę czuwać przy niej przynajmniej do 2 w nocy. Lalkowe ciuszki wymagają cienkich drutów i wytężania wzroku, a komin wręcz przeciwnie, co czyni z niego idealnego kandydata na nocne posiedzenia :)

Zajaweczka :)

 

DSCN0166

 

Pewnie w tym tygodniu przyjedzie moja nowa podopieczna, więc będę miała o jedną dziewczynkę więcej do ubrania :) Nie powiem Wam co to za lalka, ale gwarantuję, że będziecie zaskoczone :) Zakup pod wpływem chwili… albo raczej wizji tego, w co mogłabym ją ubrać :D Dziewuszka kompletnie nie w moim stylu, ale może właśnie to mnie w niej pociąga. Nie wiem, czy się polubimy, ale przynajmniej będziemy miały okazję “się poznać” ;)

A teraz oddalę się realizować zamówienie pewnej Joasi (pozdrawiam :) ).

Miłego wieczoru :)

środa, 14 listopada 2012

11 pytań do…

Zostałam nominowana przez Wilandrę do Liebster Blog Award. Dziękuję :) Co prawda mam, a raczej miałam, na pasku bocznym deklarację, że “ja się w to nie bawię”, ale spryciula musiała mnie złapać właśnie w momencie, kiedy tą deklarację usunęłam, żeby zrobić miejsce na inną informację :D

No to zaczynamy:

1. Jakie jest Twoje największe lalkowe spełnione marzenie?

Faye oczywiście :)

2. Jakie jest Twoje największe lalkowe jeszcze niespełnione marzenie?

Nie mam takiego. Nie wykluczam, że pojawią się u mnie inne lalki, ale raczej kupię je z ciekawości niż ogromnej chęci posiadania.

3. Gdyby Twój dom się palił (odpukać!!!) i czasu starczyłoby na uratowanie tylko 1 rzeczy co by to było?

Odpukać!!! Gdyby chodziło tylko o moje rzeczy (ktoś inny mógłby zabrać ważne rzeczy dla mojego dziecka), to myślę, że starałabym się ratować więcej niż jedną rzecz. Gdybym jednak zdążyła złapać tylko jedną – laptop. Mam na nim zdjęcia z całego prawie czteroletniego życia mojej córki, które są dla mnie absolutnie bezcenne.

4. Czego nie zrobisz, za żadne pieniądze świata?

Nie zabiję.

5. Gdybyś mogła być jeden dzień kimś innym - kim byś była?

Filigranową kobietką, koniecznie z małym biustem ;)

6. "Za ostatni grosz kupię dziś..."?

Lizaka dla córki.

7. Jakiego koloru są ściany Twojego pokoju/sypialni?

Żółte.

8. Czy możesz kliknąć? ---> PUSTA MISKA

Mogę :)

9. Jeśli masz wolny czas tylko dla siebie - co robisz?

Szydełkuję lub robię na drutach :)

10. Co sądzisz moim blogu? 

Lubię na niego zaglądać :)

11. Czy możesz mnie powiadomić pod tym postem, gdy już odpowiesz na moje pytania wysyłając link?

Mogę :)

 

Wybaczcie, ale nie puszczę tego dalej :) Nie dlatego, że nie doceniam Waszego wysiłku włożonego w prowadzenie blogów, robienie zdjęć czy każdego rodzaju twórczość. Wolę wyrażać swoje uznanie i podziw w ilości odwiedzin i komentarzach. Myślę, że dla większości z nas ta forma jest cenniejsza niż sztucznie napędzane łańcuszki blogowe :)

Spokojnej nocy :)

poniedziałek, 12 listopada 2012

Klara

Klara jest szydełkową baletnicą :) Stanowi część zamówienia, które właśnie realizuję. Powstanie jeszcze dla niej siostra. Nie wiem jak to się stało, że zamiast okrągłych czarnych koralików kupiłam płaskie :/  Oczyska nie są przez to takie, jakie być powinny. Dziewczę ma 8,5cm “wzrostu”.

 

klara

 

Zakupiłam “paskudę”, czyli little Blythe :) Interesuje mnie właściwie tylko jej głowa, którą połączę w zgrabny sposób z obitsu 11cm :> Narodził się bowiem w mojej głowie niecny plan na rozpisanie kilku swoich schematów na obitsu 11cm i nie tylko. Mam w planie umieścić na Ravelry również wersje angielskie, a jak tu pokazać światu modelkę bez głowy? :D To są plany, a czy mi to wyjdzie – się zobaczy.

Miłego dnia :)

niedziela, 11 listopada 2012

Post informacyjny o Faye

W związku z częstymi pytaniami o Faye postanowiłam napisać ten post.

Faye  to PukiFee Ante. Można ją kupić na stronie producenta: http://dollfairyland.com/shop/step1.php?number=401 lub u jednego z dealerów. Po lewej stronie w pasku bocznym na stronie producenta znajduje się zakładka z ich listą. Nie polecam sklepu niemieckiego Sweet’n’Honey ponieważ nie odpowiadają na maile a po zrobieniu zamówienia nie wiadomo co się dalej z nim dzieje.

I jeszcze parę szczegółów ode mnie:

  • Faye kupiłam w DDE, sklepie z USA  (polecam go z czystym sumieniem),
  • lalka przychodzi z losowym kolorem oczu i bez wiga,
  • makijaż jest dodatkową opcją, za którą się dopłaca (trzeba ją zaznaczyć przy zamówieniu),
  • trzeba się liczyć z opłatami celnymi przy odbiorze w Polsce (ok.300zł).

To tyle :)

środa, 7 listopada 2012

O tym, jak przypadkiem zrobiłam z Faye…

…chłopca :D Już dawno korciło mnie do skrócenia starego blond wiga. Ciach i nowa fryzura gotowa :) Efekt mi się podoba choć nie zachwyca. Faye wygląda w nim jak kniaź po postrzyżynach :D Mimo wszystko wolę ją w fur wigu. Przy okazji mój maluch zaprezentuje się Wam w dwóch ciepłych swetrach. Wyszły mi ciut za duże (widać szczególnie po długości rękawów). Nie powinnam się brać za druty kiedy jestem chora, bo nie myślę jasno ;) Zapomniałam uwzględnić, że jest to włóczka grubsza niż kordonek, a zatem należałoby zrobić swetry na nieco mniej oczek i rzędów.

 

page

 

page

 

Miłego dnia :)

wtorek, 6 listopada 2012

Tajemny projekt w końcu ukończony :)

Dawno, dawno temu wspomniałam Wam o swoim projekcie związanym z tematem lalek, choć nie mającym związku z Faye. Leżał sobie “rozgrzebany” i porastał kurzem. Dziś go ukończyłam :) Nie wiem co to za dziwaczna prawidłowość, ale zawsze kiedy bolą mnie zatoki pomaga mi odgłos pracy maszyny do szycia :D A żeby nie pracowała na darmo, to skorzystałam z okazji i dokończyłam to, co dokończone zostać musiało :)

Przedstawiam “Rudzielca” :)

page

 

Odkąd weszłam na blog Stokrotki a później Coraline marzyłam o własnej szydełkowo – materiałowej lalce. Robiłam co prawda 7-11cm “maluchy” dla lalek BJD, ale zawsze chciałam mieć większą.  Rudzielec ma 24 cm wzrostu :) Na razie zamieszkał na moim kuchennym parapecie. Dotrzyma towarzystwa Alojzemu, który po terapii ściskaniem, wykonanej przez moją córkę, też tam w końcu trafił :) Mam jeszcze sporo tej rudej czesanki, więc na pewno powstaną kolejne lalki :)

Tak się prezentuje przy moich hojach:

DSCN0109

 

Miłego dnia :)

poniedziałek, 5 listopada 2012

Facet atrakcyjny z każdej strony ;)

Przewrotny tytuł, prawda? :D Nie pokażę Wam zdjęć atrakcyjnego modela, tylko efekt mojej ostatniej fascynacji szydełkowymi maskotkami.

Ten opis znalazłam już dawno temu. Nawet sobie go zapisałam w ulubionych i… kompletnie o nim zapomniałam. “Wypłynął” kiedy szukałam inspiracji do wykonania uszek przy czapce, którą pokazałam Wam w poprzednim wpisie. Moje dawne uczucie do tych uroczych stworów wróciło ze zdwojoną siłą :) Koniecznie musiałam takiego mieć! Poszły w ruch zapasy włóczek i szydełko w zupełnie nie znanym mi rozmiarze i jest :)

Alojzy…

 

A kim jest Alojzy wyjaśni Wam następne zdjęcie i jednocześnie pokaże, że facet faktycznie jest atrakcyjny z każdej strony ;)

 

Tak, to kolejny królik :) Mieliśmy być razem, miał zamieszkać w mojej kuchni i cieszyć moje oko. Niestety “wpadł też w oko” mojej córce. Nazwała go Swoim Potworkiem, wytarmosiła za wszystkie kończyny i uszy, a wieczorem położyła obok siebie na poduszce i kazała go “pogilać” tak, jak ją zawsze “gilam” przed snem.

Mówię Wam, Alojzy jest już dla mnie stracony na zawsze…

Miłego dnia :)

 

Ps.:

Gdyby ktoś chciał mieć własnego potworka/królika, to opis wykonania jest TU