czwartek, 29 grudnia 2011

Czapka z recyclingu

Choruję rzadko, ale jak już to konkretnie. Tym razem coś upodobało sobie moją krtań. Picie mojej ukochanej kawy to udręka :(  A mamusia zawsze powtarzała: noś czapkę. Problem w tym, że ja czapki do wczoraj zwyczajnie nie posiadałam ;) Z braku odpowiedniej włóczki coś trzeba było poświęcić. Padło na czapkę z tego wpisu. Początkowo bardzo mi się podobała, ale z czasem rozciągnęła się zaczęła mi spadać na oczy. Sprułam bez żalu zachowując pompon. W zamian powstała taka niezbyt skomplikowana czapka według wzoru z Ravelry <klik>:

PC292271

PC292272

Komin ze starego kompletu zostanie przedłużony i też będzie noszony :)

Miłego dnia :)

sobota, 24 grudnia 2011

Wesołych Świąt !

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Życzę Wam zdrowych, szczęśliwych i “smacznych” Świąt :)

Dziękuję, że do mnie zaglądacie :)

niedziela, 11 grudnia 2011

No i wprowadziła się :)

Hope - Dal Charlotte. Przyjechała w poniedziałek.

Oryginalnie wyglądała tak:

PC052272

A taki obraz ukazał mi się, kiedy rozplotłam jej włosy (oryginalnie były  posplatane w warkocze i upięte z tyłu głowy) :D :

PC052268 (2)

Dwukrotna “terapia” wrzątkiem, nożyczki i moja Dal zyskała zupełnie inny wygląd :)

PC062269

Wspaniała Bovary wyposażyła Hope na powitanie w duży zestaw ubrań :)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Dziękujemy :)

sobota, 26 listopada 2011

Ktoś się wkrótce do mnie wprowadzi :)

W skrócie rzecz ujmując – kupiłam nową lalkę :D Obserwowałam ją na ebay od kilku miesięcy, a tu dziś – promocja  20% ! No to klik w “kup teraz” i moje konto bankowe wkrótce uszczupli się o trzycyfrową kwotę. Ale co mi tam, będę miała Dal’a :)

czwartek, 24 listopada 2011

Dla mojej córci :)

Pozostając troszkę w temacie poprzedniego wpisu, pokażę Wam co ostatnio zmajstrowałam dla mojej córci w prezencie “bez okazji” ;)

Maluch rwie się do gotowania, więc zrobiłam dla niej szydełkowe warzywa. Marchewka jaka jest każdy widzi :D, co do reszty to to białe w moim zamyśle miało być cebulą, a to czerwone pomidorem (moja córcia twierdzi, że to truskawka). Więcej warzyw (lub/i owoców) nie powstało, bo mój twórczy szał przerwał nam pobyt w szpitalu.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ostatnio nachodzi mnie na szycie. Maaaarzy mi się uszycie jakiegoś tildowego stworzenia, ale póki co zebrałam się w sobie i uszyłam dla córci obiecaną (w czerwcu !) pościel do wózka dla lalek. Wersja dla leniwych, bo hafty na materiale już były i przyszyte kwiatuszki też :) Cóż, przecież nie można się tak od razu forsować :D

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Powiem Wam jeszcze, że prezent mikołajkowy dla mojej latorośli również będzie wykonany moimi rękami. Lalkę owszem kupiłam, ale ubranka dla niej robię sama na drutach, szydełku i może coś uszyję. Mam utrudnione zadanie, bo córcia jest ze mną cały czas w domu, a nie może widzieć co robię żeby miała niespodziankę.

Miłego dnia :)

środa, 23 listopada 2011

Apel

Nie lubię łańcuszków blogowych, ale ta “akcja” zapoczątkowana nawet nie wiem przez kogo (zresztą czy to ważne?) bardzo mi się spodobała.

“Zdecydujmy się na kupno prezentów Bożonarodzeniowych od drobnych przedsiębiorców, ze sklepu z rękodziełem, od sąsiada, który robi wszystko, aby utrzymać swój sklepik, od przyjaciólki, która wytwarza niepowtarzalne rzeczy, od tego, który oparł się globalizacji w naszych okolicach... Zróbmy tak, aby nasze pieniądze dotarły do zwykłych ludzi, którzy ich potrzebują, nie do firm międzynarodowych i wielkich przedsiębiorców, którzy płacą zbyt mało swoim pracownikom i przemieszczają firmy w inny koniec świata...”

Ja mam taki właśnie zamiar :)

środa, 2 listopada 2011

Pasiasta

Kupiłam córci na allegro kurtkę. Miała być niebieska (na tą wersję byłam przygotowana jeśli chodzi o czapkę i szalik), a okazała się seledynowa. I tu zaczął się problem, bo nie mogłam znaleźć w pasmanteriach odpowiedniej pasującej kolorystycznie włóczki. Czapka była potrzebna na “już”, dlatego ostatecznie wykombinowałam coś z resztek zalegających w pudłach.

Córuś znów jest chora, więc zdjęcia robiłam na szybko w drodze do przychodni.

PB021924

PB021922

Być może czymś jeszcze czapę ozdobię i obrobię przód oczkami rakowymi żeby się nie zawijał. Niestety muszę odłożyć te plany na później. Jakiś nerwoból wlazł mi w szyję i nadgarstek i muszę dać im trochę odpocząć.

Miłego wieczoru :)

piątek, 14 października 2011

środa, 12 października 2011

Jesienny dołek

Te z Was, które zaglądają na mój lalkowy blog wiedzą, że kilka dni temu zgubiłam/ukradli mi pieniądze. Nie jest mi z tego powodu wesoło. Miałam w planie “podłubać” trochę dla lalek i wrzucić to na ebay żeby się “odkuć”. Niestety moje dziecię rozchorowało się i mam najmniej tydzień z głowy. Te z Was, które mają dzieci wiedzą co znaczy małe chore dziecko w domu ;) Udało mi się jedynie zrobić dla mojej pupilki moherowy berecik. Inspiracją był ten wymyślony przez mamoon właścicielkę blogu Pasja Tworzenia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA         OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ten prezentowany na zdjęciach wyszedł mi za duży. Amelka dostała już nowy, identyczny tyle że mniejszy.

Bereciki zostały zrobione z resztek moherków od anpar (Kogel-mogel). Dziękuję :)

Ps. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za miłe słowa pod adresem Aurory :*

czwartek, 29 września 2011

“Aurora” nareszcie w całości :)

Wczoraj skończyłam “Aurorę”. Podoba mi się, nieskromnie powiem :D Mojej córci też, a to najważniejsze.

P9291778

Córcia zażyczyła sobie sweter z motylkiem, dlatego musiałam jej jakiegoś zrobić do ozdoby. Przedstawiam Wam – motyl Mieczysław :D

P9291780

Włóczka – Kartopu Basak ,druty - 4mm, czas wykonania – dłuuuugo

Miłego popołudnia Wam życzę :)


Update: Strasznie Was przepraszam, ale przez przypadek usunęłam Wasze komentarze z kilku ostatnich postów :((

niedziela, 25 września 2011

Skończyłam czapkę :)

Nie będę się rozpisywać na jej temat, bo już kiedyś robiłam identyczną. Powiem tylko, że uwielbiam ten wzór. Jest prosty, a sposób w jaki ujmowane są oczka stanowi dodatkową ozdobę czapki :)

P9251778

sobota, 24 września 2011

Wszystko na raz

Ostatnio dosłownie nie wiem w co “drut włożyć”. Mam na ukończeniu “Aurorę”, obiecałam zrobić dla córeczki mojej koleżanki czapkę (na szczęście to powtórka, bo już taką kiedyś robiłam), obiecałam swojej córci sweterek dla jej ulubionej lalki i mam w głowie kilka projektów dla mojej lalki (po zmianie ciałka – szczegóły na moim lalkowym blogu, stare ubrania już na nią nie pasują). Dzisiejsza piękna pogoda nie zachęca mnie do siedzenia z drutami. Tytułem wyjaśnienia – ruchliwość mojego dziecka uniemożliwia mi dzierganie na placu zabaw ;) Siedzę więc od rana na tarasie i bawię się z kotem sąsiadów. Całkiem fajna instytucja taki kot :) Szkoda, że moja latorośl jest alergikiem.

A oto dowody, że faktycznie coś “dłubię:

P9241777

Póki co, te moje robótki nie wyglądają zbyt atrakcyjnie :D

Miłego dnia :)

piątek, 9 września 2011

Mitenki

Skończyłam :) Same mitenki to moja radosna improwizacja, natomiast pomysł na hafty czerpałam z projektu na Ravelry. Był to jeden z bardzo niewielu projektów, które musiałam wykonać NATYCHMIAST po zobaczeniu ich po raz pierwszy :) Moim zdaniem dużo efektowniejsze są ciemne mitenki, bo hafty ładniej na nich wyglądają, ale ja potrzebowałam jasnych.

P9091703

Miłego dnia :)

piątek, 2 września 2011

Przedszkole “katolickie” c.d.

Loveberry – niekoniecznie złe. U tej siostry zaskoczył mnie brak zrozumienia i wrażliwości dla zachowań dziecka w pierwszym dniu.

Piumo,  Gabi-5mates – nie chodziło mi o zapisanie córci specjalnie do przedszkola katolickiego, to był przypadek. Zapisałam ją tam bo:

  • nie pracuję (a chcę pracować), a w tym kraju państwowe przedszkola są dla dzieci, których oboje rodzice pracują, żeby z kolei mieć pracę muszę zapewnić opiekę dziecku,
  • jest 5 minut od mojego domu, i miało być niedrogie jak na prywatne przedszkole (dzisiaj się okazało, że jest droższe niż miało być Zmieszanie);
  • na opiekunkę mnie nie stać, bo mój mąż zarabia minimum krajowe, babcia nie jest w stanie się małą zająć,
  • a wczoraj okazało się jeszcze, że mojej córci zwyczajnie się tam podoba :)

Nie jestem specjalnie praktykująca, ale chcę żeby moje dziecko w przyszłości miało wybór. Nie przeszkadza mi więc, że córcia będzie miała religię dwa razy w tygodniu.

Ruda Myszko – oprócz mojej córci jest tam jeszcze jedna dziewczynka z pieluchą, więc w razie czego nie jestem z problemem tak do końca sama. Uprzedzałam o “zapieluchowaniu” mojego dziecka kiedy ją zapisywałam. A w przedszkolu od takich “spraw” specjalnie postawiono prysznice.

czwartek, 1 września 2011

Przedszkole tzw. "katolickie" ?

Dzisiaj moja córcia pierwszy raz poszła do przedszkola (prowadzonego przez “siostry”). Spotkała mnie w związku tym sytuacja, której po prostu nie mogę nie opisać. Chcę zaznaczyć, że jestem bardzo wdzięczna siostrze dyrektor, że zechciała przyjąć moją 2,5 latkę. Wychowawczynią w grupie jest siostra zakonna i jakaś osoba świecka. Córcia ładnie bawiła się, zjadła sama obiad, ale problem przyszedł z innej strony. Moja córuś jest w pampersie i dzisiaj ze stresu w przedszkolu dwa razy przydarzyło jej się “to drugie”. Nie to, żebym oczekiwała, że babranie się w zawartości pampersa mojego dziecka będzie dla kogoś przyjemnością, ale uwag spodziewałabym się raczej od tej świeckiej wychowawczyni. Tymczasem siostra-wychowawca wręcz zagroziła mi, że moje dziecko nie będzie mogło chodzić do przedszkola ze względu na takie sytuacje. Zaznaczam, że dzieci z pampersem oprócz mojego jest jeszcze ze troje. I gdzie jest troska, chęć niesienia pomocy, wyrozumiałość, tej siostry skoro już pierwszego dnia grozi mojemu dziecku wyrzuceniem ?

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Wracam

Ponieważ nie chciałam się powtarzać i publikować na obu blogach tego samego, pokażę Wam tylko w skrócie co ostatnio zdziałałam w temacie lalkowych ubrań. A zdziałałam dwucentymetrowe buciki w różnych kolorach :)

kalosze (3)P7301681P8101685P8181693OLYMPUS DIGITAL CAMERA         P8211695P8211696P8251696P8251699P8271697P8271699

Teraz chwilowo mam przerwę od lalek,więc zabrałam się za mitenki dla siebie i od dawna oczekującą na dokończenie “Aurorę” dla córci.

Miłego wieczoru i do napisania :)

niedziela, 7 sierpnia 2011

Drogie kobietki z Kielc i okolic

Robótkowo wciąż jestem w świecie lalek, ale dziś nie o tym o chciałam napisać.

Nie śpię już od trzech godzin i mnóstwo myśli krąży mi po głowie. Parę dni temu byłam u miłej pani ze sklepu z włóczkami przy ul. 1 Maja (przedłużenie Piotrkowskiej) – te z Was, które są z Kielc lub okolic pewnie wiedzą o który sklep mi chodzi. Owa miła pani powiedziała mi, że myślała kiedyś o zorganizowaniu spotkania robótkowego u siebie w sklepie, ale uznała, że nie ma tam na tyle miejsca. Może mogłybyśmy takie spotkanie zorganizować gdzie indziej ? Co o tym myślicie ? Czy były by chętne ?

Kolejne moje nocne przemyślenia krążą wokół tematu artykułów hobbystycznych, których Wam w Kielcach brakuje. Ja np. bezskutecznie poszukiwałam drutów 1mm i maleńkich lalkarskich guziczków (średnica 4, 6mm). Pan z “Pająka” spojrzał na mnie jak na dziwadło jak o to zapytałam, a i w pozostałych pasmanteriach nie można tego nawet sprowadzić. Od czego jest ebay, powiecie, ale na ebay trzeba czekać. I to długo, a czasami potrzeba czegoś już, teraz, natychmiast. Rozważam założenie hobbystycznego sklepu z takimi “nietypowymi” artykułami, ale czy komuś oprócz mnie takiego w Kielcach brakuje ?

Skrobnijcie w komentarzu.

Miłej niedzieli :)

wtorek, 12 lipca 2011

Amelka

Ostatnio zaniedbałam bloga. Baaardzo. Lalkowy świat wciągnął mnie do tego stopnia, że “duże formy” ostatnio po prostu mnie nie kuszą. Zwłaszcza odkąd stałam się właścicielką malutkiej lalki BJD Hujoo.

P7111671

P6291617

Wykonywanie tych malutkich ubranek daje mi niesamowitą satysfakcję. Kiedyś nawet nie wiedziałam, że istnieją szydełka o numerach poniżej 1mm ;)

Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej moich małych ubranek, to zajrzyjcie na mój drugi blog:

http://www.szafalali.pinger.pl

Zapraszam :)

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Znów lalkowo

Przez ostatnie dwa tygodnie byłam zajęta robieniem zamówionych ubranek dla Joliny Balleriny. Nowa właścicielka widziała już zdjęcia, więc mogę pokazać je także Wam ;)

P6271613P6271616P6271617P6271618P6271619

Miłego wieczoru :)

środa, 15 czerwca 2011

Ciuszki lalkowe ;)

Specjalnie dla Ciebie malaalu pokazuję ;)

P5181509P6011521P6051605P6111606

Wszystkie, poza ostatnim zostały sprzedane Szeroki uśmiech

Druty, szydełko, druty …

… i tak codziennie. Dawno nic Wam nie pokazywałam, ale ostatnio całkowicie zajmują mnie “małe formy”. Dostałam zamówienie na lalkowe ciuszki i bardzo krótki termin realizacji. Robię dwie rzeczy jednocześnie, żeby mnie monotonia nie zabiła. W odwiedzaniu Waszych blogów mam już naprawdę spore zaległości :(

Wczoraj wróciła do mnie z naprawy maszyna do szycia. Cieszę się jak dziecko, ale nawet nie mam czasu jej wypróbować.

Wracam do pracy. Miłego wieczoru :)

niedziela, 5 czerwca 2011

Groszkowy sweterek

Skończyłam sweterek dla Blanki. Aż woła o jakąś dziewczęcą ozdobę, ale na razie nie mam kompletnie pomysłu co by to mogło być. Rękawki są lekko bufiaste.

P6051608

Włóczka “Elian Klasik”, druty 3,5 mm, zużyłam jakieś 1,5 motka (ok.75 g).

malaalu – nadal mam jakiś problem z dodawaniem u Ciebie komentarzy, ale wciąż próbuję :)

Gosiu – ja nie z tych, co sobie pozwolą “w kaszę dmuchać” ;) Jeśli nadal coś będzie nie tak, to będę reklamować, reklamować aż ją wymienią na nową lub zwrócą pieniądze. A jak nie, to zwrócę się do Rzecznika Praw Konsumenta, tak jak proponujesz :)

wtorek, 31 maja 2011

No to klops …

Moja nowiutka maszyna do szycia poszła do reklamacji :( Sklep nie mógł mi jej wymienić na nową, bo kupiłam ostatnią. Teraz muszę sobie poczekać jakieś 21 dni. Przeprosiłam się ze starą i uszyłam rodzicom nowe leżaki. Nie pokazuję, bo są takie zwyczajne, najzwyczajniejsze.

Kończę zielony sweterek dla córci. Rękawy wyszły mi za długie, ale za to efekt bufek został osiągnięty :) Pokażę niebawem …

Ogólnie ostatnio nie mam weny twórczej. Wyprodukowałam kilka ubranek dla lalek, szyłam wspomniane leżaki, a reszta to praca “umysłowa”, czyli myślenie o szyciu i o tym, co ewentualnie mogłabym zrobić na drutach lub na szydełku.

Jutro Dzień Dziecka i moja córcia dostanie wózek dla lalek (który jeszcze jest gdzieś w drodze). Zastanawiałam się nad zrobieniem do owego wózka jakiegoś sympatycznego kocyka …

To ja wracam do myślenia, a Wam życzę miłego wieczoru :)

poniedziałek, 23 maja 2011

Nowa lokatorka w moim domu ;)

Niedawno uświadomiłam sobie, że w tytule bloga jest wzmianka “o szyciu”, a ja od początku istnienia bloga niczego uszytego przez siebie Wam nie pokazałam :) Myślę, że to przez moją wysłużoną, psującą się maszynę, która zniechęcała mnie go szycia. Hmm … jest coś, czego o mnie niewiecie, otóż jestem z wykształcenia również krawcową :) “Szewc bez butów chodzi” jak mówią :) Ale do sedna: od dziś mam nowa maszynę. Zamieszkała pod moim dachem “Zofia”, więc pewnie wkrótce coś uszytego własnoręcznie Wam pokażę.

A teraz wybaczcie, ale muszę iść ową maszynę “ogarnąć”. Przez ponad 30 lat technika w maszynach “Łucznik” poszła naprzód, więc trochę się jeszcze w obsłudze “Zochy” gubię :)

piątek, 13 maja 2011

Okazja czyni … nabywcę lalek ;)

Na wstępie chcę Wam dziewczyny bardzo podziękować za miłe słowa pod poprzednim postemWyślij buziaka. Córcia czuje się dobrze, a za tydzień zdejmą jej szwy.

A teraz do sedna. Pierwsza lala to dwunastocentymetrowy pachnący bobas, którego kupiłam w L’Eclercu za 4,99 zł. Po prostu nie mogłam oprzeć się jego minie Uśmiech. Zmajstrowałam dla niego na szybko sukieneczkę i majtusie.

P5131497

Drugą kupiłam na allegro (chyba bardziej dla siebie niż dla córci Puszczam oczko), ponieważ jest artykułowana. To “Jolina Ballerina”, którą nazwałam w skrócie “Julką”. Na pewno dla niej też wyprodukuję jakieś ciuszki. Później się zastanowię, czy zrobię z niej lalkę OOAK i będę “rozpieszczać” czy, zostawię w obecnym stanie na później dla mojej dwulatki.

P5131500 

Życzę Wam miłego weekendu …

sobota, 7 maja 2011

Wpis zupełnie osobisty

Mogę wreszcie odetchnąć. Córcia zniosła operację bardzo dobrze. Już 30 minut od wybudzenia z narkozy chciała biegać po korytarzu. Jak tylko odłączyli kroplówki zwiedzała na całego :) Dzisiaj moje dziecko jest znów w 100% sobą. Nie wiem dlaczego jestem zdziwiona, przecież razem z guzkiem nie wycięli jej ani kawałka osobowości ;) Czekamy jeszcze na wyniki badania histopatologicznego.

Wreszcie “tego” nie ma i nie muszę się martwić, że urośnie i przekształci się w coś gorszego. Wreszcie nie muszę się martwić, że córcia się rozchoruje i znów przełożą termin operacji. Wreszcie może bawić się z dziećmi, wychodzić na spacery, kiedy jest brzydka pogoda i mogę ją zabierać na zakupy.

Takie małe szczęście :)

wtorek, 3 maja 2011

***

Robótkowo niewiele się u mnie dzieje. Zaczęłam “Aurorę” dla córci(mam połowę dolnej falbany) i dłubię powoli sweterek do letniej sukieneczki. Aktualnie niestety mam inne rzeczy na głowie. Musimy szybko znaleźć jakieś mieszkanie do wynajęcia, a do tego w piątek moja córcia ma operację. To żaden “poważny” zabieg, nie mniej jednak w narkozie i z intubacją, a to mnie trochę przeraża :(

piątek, 15 kwietnia 2011

“Ciapa”

… tak moja dwulatka określa nakrycia głowy ;) A więc “ciapa”, o której pisałam w p0przednim poście, została właśnie ukończona. Była robiona specjalnie do nowego płaszczyka, stąd dobór kolorów. Córcia śpi, więc prezentacja odbyła się na podłodze.

P4151477

Włóczka: “Supreme Cotton”, druty 2,75 mm (ściągacz) i 3,5 mm.

Zaczęłabym dziś “Aurorę”, ale kupiłam córeczce nową sukienkę, do której po prostu MUSZĘ (bo się uduszę ;)) zrobić sweterek. Dzisiejszy wieczór spędzę więc na poszukiwaniu odpowiedniej włóczki w sklepach internetowych. Pomysł na fason już mam :>

Cieszę się, że do mnie zaglądacie :)