środa, 5 grudnia 2012

Pomóżmy Antosi stanąć na nogi

Nigdy nie brałam udziału w takich akcjach, ale historia Tosi szczególnie mnie poruszyła. Dowiedziałam się o niej z blogu Uli. Pozwoliłam sobie skopiować plakat oraz list cioci Antosi. Jest to jedyna sytuacja, w której kopiowanie treści z cudzego bloga jest wręcz wskazane.

A zatem częstujcie się i pomóżcie Tosi stanąć na nóżki…

 

“Witam serdecznie,
Piszę w imieniu rodziców mojej 8 miesięcznej bratanicy Antosi Wieczorek. Urodziła się ona z obustronnym brakiem kości strzałkowych oraz poważnymi ubytkami i deformacjami stóp. (wada, z którą urodził się Oscar Pistorius) Ma też problem z lewą rączką.

Schorzenia z jakimi zmaga się Antosia są bardzo rzadkie, a najlepsi lekarze specjaliści w Polsce stwierdzali, że mieli bardzo mało podobnych przypadków w swojej karierze i że przypadek Antosi jest bardzo trudny. Rokowania są niepewne (amputacja nóg). Walczymy o to żeby tak właśnie się nie stało.

Rodzice dla swojej córeczki znaleźli lekarza ze Stanów Zjednoczonych – dr Paley’a (http://www.paleyinstitute.org/ ), który miał 1200 przypadków i z powodzeniem leczy takie schorzenia jakie ma Antosia. Jest to dla niej wielka szansa – dr Paley uważa, że postawi Antosię na nogi i że będzie mogła nawet rekreacyjnie uprawiać sport. Konieczna jest operacja, której koszty nas przerażają. Po konsultacji w Monachium dr Paley określił koszty na ok. 300 000 $.

Czynnikiem ograniczającym jest też czas. Na zebranie w/w kwoty mamy niecały rok. Dla młodego małżeństwa są to niewyobrażalne koszty, dlatego zwracam się z dużą prośbą.

Zależy nam aby dotrzeć z historią tej cudownej dziewczynki do jak największej liczby ludzi, stąd prośba o JEDEN POST na blogu. To tak niewiele, a może pomóc. Wierzymy w to, że jeśli wiele osób wspomogłoby nas, nawet niewielką kwotą to uda się nam uratować Antosię przed amputacją.

Więcej informacji o Antosi na stronie: www.AntoninaWieczorek.pl (nowa akcja dla Antosi z okazji Mikołaja - www.facebook.com/events/439444842778257/ )

Z poważaniem
Monika Wieczorek, ciocia Antosi “

Ja przybiję Tosi piątkę na pewno :)  Nawet kilka razy ;)

3 komentarze :

  1. Jezusie ... aż się łezka w oku kręci ;(
    Spróbuję pomóc :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo smutne ://
    Jutro na moim blogu pojawi się post o Antosi.

    OdpowiedzUsuń
  3. to smutne ze taka krzywda spotyka coraz to więcej dzieci!!!Im więcej nas pomoże tym bardziej uda się pomoc tej maliźnie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń