piątek, 11 września 2009

Szczęśliwy finał morelowej tuniczki

Nareszcie, po 2 miesiącach, ukończyłam tuniczkę dla córci. Jak zwykle nie do końca jestem zadowolona z efektu końcowego. Zastanawiam się, czy z kapturkiem nie byłaby ładniejsza. Całą siłą woli staram się powstrzymać przed pruciem, żeby to sprawdzić :D
A oto i tuniczka (z moimi palcami u stóp w tle, za co przepraszam :D):

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz